Podział punktów z Wawelem Wirek

Podział punktów z Wawelem Wirek

     Można powiedzieć, że wyprawa na Wawel zakończyła się jak zwykle:). Każda z drużyn zainkasowała dziś po jednym punkcie. Jak przebiegało spotkanie? W pierwszych minutach meczu , gdzie gramy spokojnie i z pewnością siebie, dostajemy gola po przypadkowym, ale i bardzo celnym uderzeniu. Piłka wpada Maćkowi w okienko bramki i musimy od początku gonić wynik. To my prowadzimy grę i dochodzimy do pola karnego rywali, ale już z oddaniem strzału mamy problemy. Kilka prostopadłych piłek posyła ze środka ustawiony trochę bliżej bramki rywali niż zwykle Niki (świetny pomysł trenera przy bardzo dobrej postawie Oskara na dotychczasowej pozycji naszego kapitana). Po jednym z takich zagrań i małym bilardzie przed polem karnym gospodarzy Perełka oddaje piękny strzał i lobuje wysokiego przecież bramkarza Wawelu. Mamy więc wyrównanie po kwadransie gry i zaczynamy grać bardziej konkretnie. Okazje do podwyższenia wyniku są, a rywale raczej nie mają nam jak zagrozić poza stałymi fragmentami gry. W 22 minucie na strzał z dalszej odległości decyduje się Szymon i trafia silnie w poprzeczkę. Piłka spada kilka metrów przed bramkę rywali,  a tam dopada do niej Dawid i ofiarnie, a co najważniejsze celnie pakuje ją do siatki. Na przerwę schodzimy prowadząc.

      Jeśli czegoś można się było spodziewać po przerwie to raczej naszego kolejnego gola. Tak się jednak nie stało. Mimo kilku ku temu okazji. Olo miał sytuację sam na sam po bardzo dobrym wznowieniu Maćka ( szkoda, że częściej nie udawało się nam tak otwierać grę od naszej bramki). Bombel po ładnym dośrodkowaniu Zipiego też raz doszedł do czystej sytuacji strzeleckiej ( tu bramkarz Wawelu spisal się doskonale), sam Zipi oddał bardzo mocny strzał z dystansu po kontrze i akcji z Kubą Osipem. Próbowali też Nikodem, Pereł ( bardzo dobry mecz tego zawodnika) oraz Dawid ( z którego będziemy mieli sporo pożytku w tym sezonie) i Szymon Kupka (znów zrobił pewnie najwięcej kilometrów z wszystkich naszych zawodników) . 

     Rywale grali trochę odważniej niż w pierwszej połowie, ale realnego zagrożenia nie było. Poza stałymi fragmentami, gdzie ich warunki fizyczne pozwalały na wygranie pozycji i oddanie strzału. Tak straciliśmy gola, który rozstrzygnął ten mecz. Niepotrzebny rzut różny. Piłka zostaje pod nogami naszych obrońców kilka metrów przed bramką Maćka. Najszybciej w tym zamieszaniu  znajduje się gracz Wawelu i strzela obok naszego bramkarza. Maciek bez szans na skuteczną interwencję. 

    Punkt na początek ligi. Dobra lub bardzo dobra gra wszystkich naszych zawodników. Kilka kombinacji z pierwszej piłki. Bez wybijania w krzaki czy na trybuny. Trochę inaczej grająca obrona ( szczególnie w pierwszej połowie tworząca zaporę trudną do pokonania). Napisałem gdzieś wcześniej, że trener będzie miał ból głowy przy wybieraniu składu na mecz. Ale kłopot bogactwa w tym wypadku to większe pole manewru. W sytuacji, gdzie gramy jeszcze w systemie zmian hokejowych można rotować składem w trakcie meczu i szukać optymalnego w danej chwili ustawienia. Mamy bardzo wyrównany zespół, szczególnie w środku pola. Szymon, czyli nasze płuca drużyny, przesunięty wyżej Niki, Werka, która jeszcze jest chora ale za dwa tygodnie będzie na pewno gotowa do gry. Za chwilę wraca też Rybka. Jest Dawid mogący grać właściwie na każdej pozycji. O to nam chodziło, żeby mieć komfort przy ustalaniu składu na mecz. Przydałoby się jeszcze trochę rywalizacji w ataku i na pozycji bramkarza. Ale może i to się nam uda stworzyć w tym sezonie. Póki co dziękuję za mecz naszym zawodnikom i tym kilku wiernym kibicom, którzy zawsze za nami jeżdżą. Kolejne spotkanie ligowe zagramy w Szopienicach dopiero 8 kwietnia o godzinie 11.00. Przyjedzie do nas drużyna AKS Chorzów. Do zobaczenia 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości