Złe miłego początki
Start naszej ligi zapowiadał się bardzo nieprzyjemnie jeśli chodzi o pogodę. Lało i wiało jeszcze na kilka minut przed rozpoczęciem gry. Przed samym meczem jednak troszkę się rozpogodziło. Spóźniony o kilka minut sędzia rozpoczął mecz.
Gra była szarpana i nerwowa. Nie stwarzaliśmy okazji, a rywale dwa razy wyszli sam na sam. Jedną z tych okazji wykorzystali i od 8 minuty prowadzili 1:0. Mimo, że początek nie był taki jak sobie wymarzyliśmy, to było widać w naszych zawodnikach chęć jak najszybszego odrobienia strat. Kilka naszych groźnych akcji nie skończyło się bramką, ale byłem spokojny i wiedziałem, że musi wpaść. Podobnie myśleli zawodnicy rezerwowi, którzy razem ze mną obserwowali wydarzenia na boisku zza bramki rywali. W 20 minucie z dystansu uderzył Szymon Kupka i nie dał bramkarzowi żadnych szans. Remis. Dwie minuty później akcja Szymon- Kuba- Pereł kończy przytomną dobitką Paweł Dusza i prowadzimy 2:1. Jesteśmy prawie cały czas w ataku na połowie przeciwnika. Kolejne uderzenie Szymona po niezbyt pewnej interwencji bramkarza gości kończy się golem na 3:1. Na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy rywale zmniejszają dystans strzelając na 3:2. Kilka mocnych słów w przerwie od trenera i trochę zmian pozycji odnosi skutek. Po gwizdku sędziego na drugą połowę dominujemy już zdecydowanie. Stwarzamy wiele sytuacji pod bramką rywala i trzymamy ich z daleka od naszej bramki. Kasia przesunięta na środek obrony czyści wszystko, Szymon nie traci piłek w pomocy i raz po raz prostopadłymi podaniami próbuje obsłużyć kolegów i koleżanki z drużyny. W ataku pożyteczny jest Piotrek, a także zmieniający go |Michał (Bąbel) Jochimczyk. Pewniej zaczął grać Mikołaj, Paweł, Nikola czy Kuba. Zresztą zgodnie ze słowami trenera dziś na pochwały zasługuje cała drużyna. Niezależnie od liczby minut spędzonych na boisku. Swoją cegiełkę do zwycięstwa dołożył każdy. W 46 minucie z dystansu kolejny raz uderzył Szymon i skompletował hattrika. Kilka chwil później obsłużył Perełkę otwierającym podaniem, a ten wykorzystał to świetnie i strzelił lewą nogą od słupka. Mamy jeszcze kilka okazji. Bąbel na minimalnym spalonym prawie wjeżdża do pustej bramki, Paweł z kilku metrów nie trafia czysto w piłkę, kilka razy broni bramkarz gości. Sędzia dolicza minutę i kończy spotkanie. Dobrze rozpoczęliśmy sezon. Oby tak dalej. Na uwagę zasługują dwie rzeczy. Pierwsza, że Niki, nasz etatowy środkowy obrońca i kapitan ze względu na kontuzję nie mógł dziś wystąpić. Druga, że Szymon Kupka dzisiaj strzelił trzy razy więcej bramek w jednym spotkaniu, niż w dziesięciu poprzednich meczach. Oby Niki wrócił jak najszybciej i oby Szymon pozostał na tak wysokim poziomie skuteczności. Do zobaczenia na treningach.
Komentarze