Księgujemy kolejne trzy punkty
W dzisiejszym spotkaniu było kilka nowości w stosunku do poprzednich spotkań w tym sezonie. Po pierwsze zagraliśmy w strojach granatowych, po drugie nie było już typowo letniej pogody, a po trzecie zadebiutował w naszej lidze zawodnik rocznika 2007 Oliwier Mol. No i jeszcze mieliśmy włączony zegar, który liczył nam minuty i pokazywał wynik. Koszulki nie przyniosły nam pecha, pogoda w grze nie przeszkadzała a Oliwier zagrał bez kompleksów i sprawiał kłopoty starszym od siebie rywalom dając dobre zmiany. W końcu wspomniany zegar po odliczeniu 60 minut pokazał wynik 5:1 dla gospodarzy. Czyli dla nas. Pierwsza połowa to najlepsze 30 minut w tym sezonie w naszym wykonaniu. Współpraca Werki i Kasi na lewej stronie to był wzór, Perełka jak zwykle szarżował prawym skrzydłem, środek pola wygrywaliśmy bezsprzecznie za sprawą Szymona i Rybki. Pewnie zagrał Tomek w obronie, Niki może nie bezbłędnie ale poprawnie, a biorąc pod uwagę złe jego samopoczucie przed meczem to zagrał całkiem dobrze.W ataku szarpał się z rosłymi obrońcami Kuba Osip. Zmiennicy, czyli Paweł, Piotrek i wspomniany Oliwier dawali dobre zmiany. Od początku chcieliśmy grać wysoko na połowie rywala i to po raz kolejny przyniosło skutek w postaci sytuacji bramkowych. Werka strzela lewą nogą w porzeczkę, po chwili Kuba Osip ma szansę na gola, potem Szymon, Oliwier, Kasia, Perełka czy Rybka. Po rajdzie prawą stroną i rozegraniu z Szymonem, Perełka mocno wrzuca piłkę w pole karne rywali. Bramkarz interweniuje niefortunnie i trafia swojego obrońcę od którego odbija się piłka i ląduje w siatce. Nic więcej nie udało się nam strzelić ale nawet postronni kibice, którzy oglądali nasze akcje twierdzili, że przyjemnie się ogląda naszą grę. Bo faktycznie było na co popatrzeć. Druga połowa zaczęła się dla nas bardzo dobrze bo już po 5 minutach było 3:0 dla nas. Najpierw Rybka w zamieszaniu pod bramką okazał się najsprytniejszy i z bliska wepchnął piłkę do bramki, a po chwili rajd Perełki, odegranie Kuby Osipa i ładne uderzenie pod poprzeczkę Szymona Kupki. Kontrolowaliśmy mecz i na niewiele pozwalaliśmy gościom z Chorzowa. Mimo to nie udało się wygrać do zera bo dobrze grającemu Maćkowi przytrafił się "babol". Śliska piłka uderzona z wolnego przejechała mu się po rękawicach i przekroczyła naszą linię bramkową. Nic się jednak wielkiego nie stało. Ważne, że kontynuujemy serię zwycięstw. Na 4:1 podwyższa Paweł technicznym strzałem po podaniu Szymona, a wynik ustala Rybka wychodząc sam na sam i wykorzystując bardzo dobre zagranie Nikiego. Antek wszedł na prawie 20 minut do bramki i było widać koncentrację i dobre decyzje. Kolejna wygrana cieszy. Tym bardziej, że odniesiona w dobrym stylu. Kibicom jak zwykle dziękujemy za przybycie i doping. Trenujemy zgodnie z harmonogramem. Bramkarze w środę mogą zrobić sobie wolne w zamian za bramkarski trening w czwartek.
Komentarze